

To, że projekt nie podobał się piłkarskim kibicom, to mały problem w porównaniu z tym, przed jakim stanęły teraz władze Zamościa. Bo wygląda na to, że przebudowany za blisko 60 mln złotych stadion przy OSiR nie zostanie w najbliższym czasie w ogóle otwarty.

Temat wypłynął na dzisiejszej konferencji prasowej zorganizowanej przez prezydenta Rafała Zwolaka i jego zastępców. Podsumowywali pierwszy rok swojej kadencji, mówili o sukcesach, relacjonowali realizacje inwestycji, dzielili się planami na przyszłość.
Przy okazji pojawił się temat stadionu Ośrodka Sportu i Rekreacji. To największa w ostatnim czasie inwestycja w mieście. Koszt pierwszego etapu przebudowy sięgnął prawie 60 mln, a miasto, by go zrealizować, musiało nawet emitować obligacje.
– Są problemy z odbiorami – padło podczas konferencji. Postanowiliśmy więc dopytać w czym problem. Okazuje się, że jest i to duży. Bo wygląda na to, że obiekt w ogóle w najbliższym czasie nie będzie mógł zostać dopuszczony do użytkowania. O co chodzi?
Inwestycja podzielona na etapy
Wiceprezydent Marek Kudela wskazał, że projekt przebudowy stadionu został podzielony na dwa etapy. Pierwszy, co prawda z półrocznym poślizgiem, ale już właściwie dobiegł końca.
Przypomnijmy, że w ramach tej części inwestycji zostały całkowicie wyburzone trybuny okalające stadion. Miejsca dla kibiców w nowej odsłonie są teraz tylko z jednej strony: to dawna trybuna główna i dwie mniejsze boczne. Powstało zupełnie nowe boisko piłkarskie z częścią lekkoatletyczną, wyremontowano budynek z szatniami i pawilon sprawozdawców. Są też nowe kasy, toalety i monitoring.
Dopiero w drugim etapie miały powstać uwzględnione w projekcie budowlanym trybuny za bramkami i od strony parku. Nowe władze Zamościa wiosną zeszłego roku złożyły w ministerstwie sportu wniosek o 27 mln zł na tę część. Nie przeszedł, pieniędzy nie przyznano. – Byliśmy nawet z panem prezydentem obaj w ministerstwie. Na razie nie ma zielonego światła na tę realizację – stwierdził podczas konferencji Kudela.
Straż pożarna mówi „nie”
Wygląda jednak na to, że problem nie tkwi w braku pieniędzy. Polega na tym, że projekt całości uwzględniał komplet trybun, a ponieważ nie powstały wszystkie, to sprzeciw w sprawie uzyskania pozwolenia na użytkowanie wniósł komendant miejski straży pożarnej w Zamościu.
– Jest to ogromny, ogromny problem dla miasta – nie ukrywał wiceprezydent Kudela. Dodał, że był przekonany, że jeżeli została zakończona pierwsza część inwestycji, która jest bezpieczna i odebrana już np. przez sanepid, to możliwe będzie wydanie pozwolenia na użytkowanie czasowe. Ale w piątek rano z pisma komendanta dowiedział się, że takiej możliwości nie ma, bo stadion musi być oddany jako całość, zgodnie z projektem.
I co teraz? – Najprawdopodobniej w trybie pilnym zwołamy spotkanie i ze strażą i z nadzorem budowlanym, żeby podjąć pewne decyzje – zapowiedział Marek Kudela. Winą za obecny stan rzeczy obarczył poprzedniego prezydenta i jego ekipę, którzy nie zmienili w odpowiednim czasie projektu.
Projekt okrojony, realizacja droga
Przypomnijmy, że przebudowa stadionu OSiR była najkosztowniejszą z inwestycji rozpoczętych w 2023 roku w Zamościu. Od początku były z nią problemy. Zakładano, że całość nie powinna pochłonąć więcej niż 45-47 mln zł. Miasto, jeszcze w poprzedniej kadencji, pozyskało na ten cel duże wsparcie: 32 mln zł z Polskiego Ładu i ok. 7 mln zł z ministerstwa sportu. Jednak najtańsza z ofert, które spłynęły na przetarg, opiewała na ponad 58 mln zł. Aby domknąć budżet dla zadania, radni w kwietniu 2023 roku wyrazili zgodę na emisję 15 mln zł obligacji.
Przypomnijmy również, że ostatecznie zrealizowany, ale okrojony o dodatkowe trybuny pierwszy etap projektu, spotkał się z ostrą krytyką kibiców Hetmana Zamość. Apelowali nawet do ministerstwa sportu o „zamrożenie” finansowania dla Zamościa. Krytycznie o inwestycji wypowiadały się również dwa lata temu władze piłkarskiego klubu, sugerując „możliwość szybkiego przeprojektowania” stadionu tak, by uwzględnił on sugestie i oczekiwania środowiska.
Do tego jednak nie doszło. Pierwszy etap przebudowy zrealizowało zamojskie przedsiębiorstwo Budmat w konsorcjum ze spółką Interhall z Katowic.
